*Kilka dni później.
Ania właśnie wraca do Dortmundu, a ja jadę z nią. Przekonała mnie i postanowiłam spróbować szczęścia za granicą. Mój dom wynajęłam koleżance, więc w razie czego miałam gdzie wrócić.
-Myślisz, że to dobry pomysł.? - zapytałam ostatni raz rozglądając się po korytarzu.
-Ja to nawet wiem. Chodź już taksówka czeka.
Schowałam do torebki klucze i wyszłam razem z brunetką. Godzinę później siedziałyśmy w samolocie.
Ustaliłyśmy z Robertem, że będę mieszkać w jego starym domu, bo on i tak stał pusty. Byłam im wdzięczna za pomoc w zorganizowaniu pierwszych dni mojego pobytu w Niemczech.
-Ej młoda obudź się i zapnij pasy zaraz lądujemy - pomachała mi przed twarzą Ania.
-Już już - wykonałam polecenie.
Chwilę później wylądowaliśmy, a ja gdy tylko stanęłam na twardym gruncie głęboko wciągnęłam powietrze.
-No to zaczynamy przygodę - powiedziałam i wsiadłyśmy do samochodu Lewego.
Ja siedziałam z tyłu, a Stachurska obok niego. Cały czas zerkał na mnie i uśmiechał się nieśmiało.
-Kochanie najpierw odwiozę ciebie, a potem Klaudię okej.? - zwrócił się do swojej partnerki.
-Jasne.
Jak powiedział tak zrobił. Ania pocałowała mnie w policzek, wysiadła i ruszyła do domu z bagażem podręcznym.
Natomiast my z Robertem ruszyliśmy dalej. Jego stary dom był oddalony od obecnego tylko o dwie przecznice, więc spokojnie będę mogła odwiedzać ich bez jazdy samochodem. Okazało się, że będę mieszkać w pobliżu niejakiego Marco Reusa - mojego ulubionego piłkarza Borussi,w którym podkochiwałam się już parę lat.
Kiedy byliśmy pod domem Lewy wyszedł szybko z samochodu, otworzył mi drzwi, a potem poszedł do bagażnika i wyjął moje walizki. Dał mi klucze i podeszliśmy do domu.
-Dzięki - powiedziałam wchodząc do salonu - Nie musiałeś mi pozwalać zamieszkać u ciebie w domu. Znalazłabym coś.
-Wolę żebyś mieszkała tutaj niż w jakiś niesprawdzonych budynkach. Zresztą znasz każdy kąt - uśmiechnął się.
-W sumie - nalałam sobie wody - Zakupy też zrobiłeś.? - zdziwiłam się otwierając lodówkę.
-Przecież głodna siedzieć nie będziesz - podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach.
-Robert nie - zaprotestowałam i odeszłam.
-Tylko chciałem cię przytulić - obronił się.
-Tak jak ostatnio.? Nie wiem czy pamiętasz, ale wylądowaliśmy w łóżku.
-Pamiętam i nie zapomnę.
-Jedź już do Ani. Pewnie się martwi. - powiedziałam oschle.
-Gdyby coś to dzwoń - pocałował mnie w policzek i wyszedł trzaskając drzwiami.
Włączyłam stację z piosenkami i zaczęłam się rozpakowywać. Kiedy skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Zapomniałam, że mam na sobie dosyć niewyjściowe rzeczy.
-Robert jeśli nie wyraziłam się dość jasno to mogę powtórzyć - powiedziałam i stanęłam jak wryta.
Moim oczom ukazał się nie kto inny jak sam Marco Reus. Stał w drzwiach i niewinnie się uśmiechał.
-Yyyy przepraszam jeśli przeszkadzam - wydusił wreszcie obrzucając mnie wzrokiem.
-Nie przeszkadza pan. Co pana sprowadza? - zapytałam.
-Chciałem zapytać czy ma pani pożyczyć szklankę mąki.? Zapomniałem kupić, a do sklepu daleko.
-Sprawdzę. Niech pan wejdzie - zaprosiłam go gestem ręki i poszłam przeszukać wszystkie szafki. - Dopiero się wprowadziłam, więc to trochę potrwa - dodałam myszkując w półkach.
-Spokojnie poczekam - usłyszałam zza pleców.
-O jest. Proszę wziąć, a odda pan kiedyś przy okazji.
-Dziękuję - powiedział i wyszedł zostawiając mnie sam na sam z zapachem jego perfum. Były takie męskie, a zarazem delikatne.
Stałam w tej kuchni chyba z 10 minut. Oprzytomniałam i poszłam do łazienki. Wzięłam relaksującą kąpiel, ubrałam się w dresy i bokserkę i zeszłam na dół zrobić sobie kolację. Przygotowałam kanapki i herbatę. Z takim ''prowiantem'' rozsiadłam się na kanapie i włączyłam odtwarzacz DVD. Robert zostawił większość płyt z polskimi i zagranicznymi filmami, więc miałam co pooglądać. Dla poprawy humoru włączyłam Honey. Znałam film na pamięć, a i tak mogłabym oglądać go co najmniej 200 razy pod rząd.
Nagle przyszedł mi sms. Był od Roberta, a brzmiał tak
Gdybyś czegoś potrzebowała to pisz i dzwoń o każdej porze. :) Miłej nocy ;* Robert.
Nie odpisałam tylko położyłam telefon na stoliku i wróciłam do poprzedniej czynności.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Daję jeszcze jeden, bo jestem chora i mam dobry humor. ;D
JESTEŚ=KOMENTUJESZ.! :)
Pozdrawiam ;*
No jestem ciekawa co z tego wyniknie :D
OdpowiedzUsuńWidać,że Klaudia nie jest Lewandowskiemu obojętna,ale nie powinien zapominać,że jest mężem Ani :D
I biedaczkowi Marco się skończyła mąka :(( Ciekawe co on gotuje,że mu potrzebna,hahahah :D
Czekam na nowy rozdział ♥
Sama nie wiem co on gotuje :D
UsuńNastępny jutro lub dziś wieczorem ;*
Świetna jesteś ;*
OdpowiedzUsuńNo chyba może być lekkie zamieszanie :D
OdpowiedzUsuńGenialnie jest ;* ♥