środa, 30 lipca 2014

Rozdział 29 :)

*Retrospekcja*

Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię,
tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego...

-To teraz prosto do Monachium czy jeszcze wpadamy do Ciebie? - brunet zajął miejsce pasażera i wrzucił torbę na tylne siedzenie.

-Prosto do Frajernu - zaśmiał się Mario i odpalił silnik.
Kilka minut jeździli po bocznych uliczkach Dortmundu, a kiedy wyjechali na autostradę nagle zaczął padać deszcz. Włączyli radio, ale prawie go nie słuchali, bo rozmawiali o Klaudii.


Jechali już około kilku godzin. W pewnej chwili Götze zaczął ziewać okazując w ten sposób swoje zmęczenie. Mimo to jechał coraz szybciej i szybciej.
-Może ja Cię zmienię? - zapytał brunet spoglądając na  licznik. Widniało na nim 200 km/h.
-Spokojnie już niedaleko - uśmiechnął się szatyn.
-To chociaż zwolnij, bo obiecałeś coś Klaudii.
-Oj tam! Ona nie musi wiedzieć ile mieliśmy na liczniku. Szybciej dojedziemy i tyle.
-Chyba na cmentarz.
-Nawet tak nie żartuj! - klubowa 10 zmieniła stację w radiu  i przez chwilę była cisza.
-Nie wydaje Ci się, że ten przed nami dziwnie jedzie?
-Masz rację, coś jest z nim nie tak. Zwolnię trochę.
Nagle mężczyzna, na którego już wcześniej zwrócili uwagę, stracił panowanie nad autem. Rozległ się huk, a potem zapanowała straszna cisza, którą ogarnęła nieprzenikniona ciemność.
*Koniec retrospekcji*

*W tym samym czasie w Dortmundzie*
*Oczami Klaudii.

Staram się zrozumieć co takiego jest w Nas,
że nie boimy się wbrew rozsądkowi gnać...

Kiedy chłopaki odjechali włączyłam radio i zabrałam się za porządki w garderobie. Zdecydowanie musiałam oddać komuś minimum połowę swoich rzeczy. Śpiewałam właśnie Like a drum kiedy nagle przerwano muzykę i nadano komunikat
UWAGA KIEROWCY JADĄCY TRASĄ DORTMUND-MONACHIUM! KARAMBOL NA 60 KILOMETRZE! RUCH JEST UTRUDNIONY!
Postanowiłam zadzwonić do Roberta. Próbowałam kilka razy jednak ten nie odbierał. Telefon Mario również milczał. Po chwili odłożyłam komórkę i usiadłam na kanapie. Bardzo chciałam uwierzyć, że nic Im nie jest, a ten cały wypadek zdarzył się zanim tam dojechali. Może nie odbierają, bo udzielają pierwszej pomocy? Cholera, a może sami są poszkodowani? Próbowałam zebrać myśli, ale w mojej głowie wciąż kołatały się słowa 'karambol na 60 kilometrze...'

*Oczami narratora.

Tymczasem na miejscu wypadku trwała akcja ratownicza. W sumie zderzyło się 15 samochodów i jedna ciężarówka. Na samym środku znajdowało się auto piłkarza. Od strony kierowcy było całkowicie zmiażdżone. Okazało się, że chłopak był w bardzo złym stanie, Jego twarz zalała krew, a w ciało wbiły się pasy. Natychmiast zabrano Go do szpitala. Z Robertem było o wiele lepiej. Miał lekko poharatane policzki i problemy z oddychaniem. Kiedy został położony  na noszach wyszeptał
-Moja narzeczona... Proszę zadzwonić do Klaudii... - i stracił kontakt z rzeczywistością.

Kilka godzin później obudził się w dziwnym miejscu. Białe światło odbijające się od ścian raziło tak, że szybko zacisnął powieki . Czuł pulsujący ból w skroniach i na twarzy; czuł wszystkie kości; niemiłosiernie piekło Go w gardle; nie wiedział jak się tutaj znalazł. Jednak było to tylko chwilowe zaćmienie. Po chwili do sali weszła pielęgniarka. Zapytał  co się stało i gdzie jest Mario, ale informacja którą otrzymał była nieoczekiwana.
-Pan Götze nie żyje - powiedziała zerkając w kartę i potem wyszła.
Pierwszy raz od bardzo dawna zaczął płakać. Dlaczego Mario? Dlaczego teraz? Przecież mógł jeszcze tyle osiągnąć, szczególnie dzięki karierze w Borussi. Ale nie.... Wtem do sali wpadła Klaudia., przytuliła narzeczonego i również zaczęła płakać.
-Klaudia... Mario... On... Nie żyje.. - wydukał.
-Wiem... Obiecał mi, że Ty wrócisz w jednym kawałku...- zawiesiła głos- I słowa dotrzymał - spojrzała  na wschodzące na horyzoncie słońce.

Życie jest cieniem ruchomym jedynie, nędznym aktorem, który przez godzinę
 pyszni i miota się po scenie, aby za chwilę umilknąć na zawsze.
Jest bajką opowiedzianą przez głupca pełnego furii i wrzasków, które nic nie znaczą.
~ Wiliam Szekspir~



1 komentarz:

  1. Że co?! Goetze nie żyje?! Jak moglas! Nooo nie wybacz ci tego! Never ! A co do rozdziału to świetny!

    OdpowiedzUsuń