czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 39 :)

*Robert.


Tak wiem jestem idiotą, kretynem, chujem, najgorszym ścierwem.... Do teraz nie mogę uwierzyć, że skrzywdziłem moją miłość, najpiękniejszą kobietę jaką w życiu spotkałem. Od kilku tygodni próbuję się z Nią bezskutecznie skontaktować. Cały czas myślę co robi, jak znosi ciążę, gdzie jest. Odkąd wyszła moim najlepszym kompanem jest wódka. Nie chodzę na treningi - nie mam takiej motywacji jak kiedyś. Zastanawiam się czy nie lepiej ze sobą skończyć - Jej będzie wszystko jedno, bo i tak nie wróci. Kolejny kieliszek przywołuje piękne i magiczne wspomnienie

Wracałem właśnie do domu gdy na przejściu dla pieszych wpadłem w uroczą szatynkę. Była wściekła, bo zalałem Ją kawą.
-To była nowa bluzka! Jak ją dopiorę idioto?!
-Chodź znajdziemy rozwiązanie - złapałem Ją za rękę i pociągnąłem na chodnik - Mogę Ci odkupić -zaproponowałem patrząc we wściekłe oczy.
-Nie chcę. Jakoś dam sobie radę.
-To może w ramach rekompensaty dasz się zaprosić na ciastko i herbatę?
-Okej - zaśmiała się melodyjnie i podała mi swój numer. Chciała odejść, ale zatrzymałem Ją pytaniem
-Jak masz na imię?
-Klaudia - odwróciła się, a zaraz potem zniknęła za rogiem. Tak zaczęła się Nasza przyjaźń, która przerodziła się w miłość. Tylko czy wszystkie starania o idealny związek i marzenia o wspólnym życiu miały sens?

Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk smsa. Drżącą ręką sięgam po komórkę i czytam
I jak się czujesz bez Niej? Twój 'idealny' związek legł w gruzach, bo uwierzyłeś w brednie z brukowca. Wiesz, że teraz możemy być razem? Przemyśl to. Anna.
-Po moim trupie! - krzyczę  i rzucam telefonem o najbliższą ścianę. Patrzę jak się rozsypuje - zupełnie jak moje życie. Przystawiam do ust butelkę i szybko opróżniam jej zawartość. Słyszę dzwonek do drzwi. Chwiejnym krokiem ruszam w ich kierunku. Otwieram, a moim oczom ukazują się Mario, Łukasz, Kuba, Nuri oraz Auba.
-Co? Nie widzieliście obrazu nędzy i rozpaczy? Oto stoi przed Wami! - rozkładam szeroko ramiona i śmieję się jak opętany. Chłopaki patrzą po sobie, wchodzą i przekręcają klucz. Kuba ciągnie mnie pod prysznic i razem ze mną wchodzi do kabiny. Puszcza zimną wodę - zszokowany zaczynam się wydzierać. Żeby tylko sąsiedzi nie usłyszeli. Po kilku minutach Błaszczykowski daje mi czyste ubranie, a sam opuszcza pomieszczenie. Wycieram się, narzucam ciuchy i idę na dół. Rozglądam się po salonie - lśni czystością, nawet alkoholem już nie śmierdzi.
-Przepraszam - spoglądam na przyjaciół.
-Za to, że tak bardzo Ją kochasz? Nie można przepraszać za miłość. -stwierdza Sahin.
-Za moje zachowanie. To wszystko moja wina.
-Masz okazję żeby to naprawić - znienacka rzuca Mario.
-Nie rozumiem.
-Jedziemy do Wrocławia na tydzień. Dostałem sms z telefonu Twojej dziewczyny, ale pisała go Martyna. Klaudia płacze i tęskni. Za godzinę ja i Łukasz wpadniemy po Ciebie - tłumaczy kapitan polskiej reprezentacji i wszyscy wychodzą z mojego domostwa. Szybko spakowałem kilka rzeczy i poskładałem telefon. Dokładnie za 60 minut chłopaki trąbią obwieszczając tym swoją obecność. Zakluczyłem dom i wsiadłem do auta.
-Tylko tym razem się postaraj żeby z nami wróciła - Piszczek odwraca się do mnie.
-Jeżeli będzie chciała ze mną rozmawiać.
-Słuchaj my mamy pewien pomysł... - Kuba opowiada wszystko co wymyślili.
-Jest bardzo dopracowany tylko czy zadziała?
-Już mu się o to postaramy. Prześpij się trochę.
-Dobra i dzięki panowie.
-Później podziękujesz.

*Klaudia.

Miałam przeczucie, że dziś albo jutro coś się wydarzy. Może Robert przyjedzie mnie przeprosić? Wiedziałam, że po prawie miesiącu jest to raczej niemożliwe, ale może jednak? Codziennie łapę się na tym,  że oglądając mecz szukam Go na boisku, oglądam zdjęcia. Na oficjalnych profilach wciąż pojawiają się posty o naszym rozstaniu. Nie prostuję, nie wyjaśniam, On zresztą też. Nadal mi zależy, ale nie wyciągnę pierwsza ręki. Dzięki temu chłopakowi uwierzyłam w miłość - bezgraniczną, prawdziwą, aż po grób. Żyję dla Niego, przez Niego i dzięki Niemu. Gdyby się zjawił, znając moje dobre serce na pewno bym Mu wybaczyła chociaż wczoraj nie byłam tego taka pewna. Tak, to jest miłość i mimo tego co powiedział kocham Go tak samo. Brakuje mi jego roztargnienia, tak jak wtedy podczas pierwszego spotkania na pasach. Przez przypadek zmienił moje życie.

*Robert.

'Przez przypadek zmienił moje życie..' - słyszę w głowie czyjąś myśl. Przed chwilą śniła mi się Klaudia - piękna jak zawsze, ale tym razem płakała. Obrazek rozrywał moje serce jednak nic nie mogłem zrobić. Dzieliła nas gruba szyba
 Może to Jej myśl?
-Za 15 minut będziemy na miejscu.
-Okej - rzucam spokojnie ,ale moje ręce powoli zaczynają drżeć. Kwadrans później stoimy w recepcji i odbieramy klucze do pokoi. Łukasz i Kuba mają wspólny, a ja osobny.
-Od jutra wdrażamy plan w życie. Wyprasuj garniak Robercik! - słyszę głos Piszczka. Chwilę później wchodzę do pokoju i pierwsze co rzuca mi się w oczy to łoże małżeńskie stojące w samym jego centrum.
-O wszystkim pomyśleli - mówię sam do siebie i siadam na wygodnym materacu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak myślicie wrócą do siebie? :)

5 KOMENTARZY=NOWY POST! ^^

7 komentarzy:

  1. No ładnie ładnie Robercik do Polski przyjechał. Hmmmm sądzę, że ta miłość wytrzyma wszystko i będą razem. Co do rozdziału bardzo fajnie go opisałaś podobało mi się w jaki opisywałaś rolę Roberta.... No cóż mogę więcej napisać to, że rozdział cudowny to chyba najprawdopodobniej wiesz :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. tak tak tak będą razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział. :) Mam nadzieję, że Klaudia i Robert wrócą do siebie, przecież Oni się tak kochają. Tęsknią za sobą, potrzebują siebie nawzajem. Muszą się pogodzić i znów być razem, bo niedługo urodzi im się dziecko, będą rodziną. Dobrze, że chłopaki pomogli Lewemu, bo sam by sobie zapewne nie poradził. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  5. http://nothing-is-impossible-bvb-manu.blogspot.com/2014/09/rozdzia-3.html nowy rozdział po miesięcznej przerwie, zapraszam ;))

    OdpowiedzUsuń