* Kilka dni później.
Obudził mnie Marco, który delikatnie muskał ustami moją szyję.
- Nudzi ci się?
- Jak cholera.
- To może zejdź na dół i przynieś śniadanie, bo jakoś nie chcę mi się samej tam iść.
- A co ja z tego będę miał?
- Satysfakcję.
- Mam nadzieję, że powtórzymy to z zeszłej nocy - uśmiechnął się
- Jasne że tak, tylko zjem śniadanie niewyżyty człowieku. - rzuciłam w niego poduszką, ale niestety odbiła się od drzwi. Po chwili mój ukochany wrócił z tacą na której stały 2 filiżanki kawy, omlet z owocami i butelka wody mineralnej. Kiedy zakończyliśmy posiłek chłopak poszedł odnieść naczynia, a ja w tym czasie postanowiłam się ogarnąć. W tym celu weszłam do łazienki i do kabiny prysznicowej. Puściłam ciepłą wodę, przymknęłam powieki i zaczęłam rozmyślać o wczorajszej nocy. Musze przyznać, że Marco jest całkiem dobry w te klocki; był taki czuły i delikatny. W sumie to nie żałuje tej nocy, prędzej czy później i tak wylądowalibyśmy w łóżku.
Po chwili poczułam na swoich biodrach ciepłe dłonie chłopaka.
- Ładnie to tak bez pozwolenia? - zapytałam nie otwierając oczu.
- Biorę co moje - usłyszałam w odpowiedzi, tylko że to nie był głos Reusa.
- Robert? Co ty tu robisz? - odwróciłam się do niego.
- Też jestem na wakacjach i wpadłem w odwiedziny.
- Ubierz się i poczekaj w pokoju.
- Dobra - wyszedł z kabiny narzucił ubranie i zamknął drzwi.
Zrobiłam to samo i po wyjściu z pomieszczenia zobaczyłam go siedzącego na balkonie..
- Słuchaj to przed chwilą było skrajnie nieodpowiedzialne. Gdyby Marco tu wszedł mielibyśmy teraz ciężką sytuacje. - stanęłam przed nim krzyżując dłonie na piersiach.
- Poniosło mnie. Przepraszam.
- Już dobra dajmy spokój. W ogóle co ty tutaj robisz? Serio jesteś na wakacjach?- zmieniałam temat.
- Można tak powiedzieć.
- Możesz jaśniej?
- Oto chodzi że nie, ale wszystkiego dowiesz się później,
Posiedzieliśmy chwilę w ciszy, a potem Lewy pożegnał się i wyszedł.
Reus, który miał oddać brudne naczynia, nie wracał już od 20 minut. Lekko zdenerwowana zeszłam do recepcji. Zobaczyłam tam mojego ukochanego bezczelnie flirtującego z jakąś kobietą. Momentalnie w moich oczach stanęły łzy. Nie zważając na nic pobiegłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Otworzyłam walizkę i zaczęłam do niej wrzucać jakkolwiek ubrania. W końcu wrócił i jak gdyby nic przytulił się do mnie.
- Spieprzaj do tej swojej panienki co się z nią mizdrzyłeś na dole! - krzyknęłam.
- O co ci chodzi?- zapytał zdziwiony.
- Domyśl się ! Chyba że ci ta farba do włosów całkowicie mózg przeżarła.!
- Ciszej! Nie mieszkasz tu sama.
- Za to ty masz pełno fanek! Sorry, ale to nie dla mnie! Wracam do domu. Cześć! - zapięłam walizkę i wyszłam.
W sumie to nie zdziwiło mnie specjalnie, że za mną nie idzie. Prosto z hotelu udałam się na lotnisko, kupiłam bilet i wsiadłam w pierwszy samolot do Dortmundu.
Wysiadłam i postanowiłam pójść do domu pieszo. Idąc i mijając zakochanych miałam przed oczami wszystkie chwile spędzone w towarzystwie Marco. Byłam bardzo naiwna, że mu wierzyłam. Zakochałam się w nim, a on tylko się ze mną przespał i zostawił.
Weszłam do domu, rzuciłam w kąt torbę i poszłam do kuchni. Napiłam się wody i napisałam smsa do Lewego:
Hej. Jeśli jesteś już w Dortmundzie i masz czas to wpadnij do mnie. Weź coś mocniejszego. Czekam:)
Klaudia.
Kilka chwil później zjawił się pod drzwiami z 3 butelkami mojego ulubionego wina.
- No i oto jestem. Opowiadaj - nalał trunku do kieliszków i usiadł obok mnie obejmując ramieniem. Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka.
- No więc panie Lewandowski...- zaczęłam, ale przerwał mi dzwonek do drzwi....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tyle nic się nie odzywałam, ale tak jakoś wyszło. Rozdział dla Veroniki i Kasi.
Do następnego :*
Dzięki za dedyk :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.:*
Ale ten Marco idiota no mam ochotę mu przywalić tak porządnie w tą swoją czuprynę :D
Dlaczego Marco jest takim idiotą! -,-
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to właśnie Marco stoi w tych drzwiach :D
No rozdział jak zawsze jest świetnie napisany ! :*
Czekam na następny bo już się nie mogę doczekać <3
Pozdrawiam <3
Przeczytałam wszystkie rozdziały. ;)
OdpowiedzUsuńPff Marco idiota. ;p
Czekam na nn. Zapraszam do mnie: http://ona-modelka-on-pilkarz.blogspot.com/
♥
OdpowiedzUsuńBoże Marco..nie skomentuje tego..;*
OdpowiedzUsuńMyślę że to on stoi w drzwiach ale nie wiem :P
Jestem ciekawa co będzie dalej, więc dodawaj szybciutko nowy ;*
ZAPRASZAM W WOLNEJ CHWILI http://nie-wiem-nie-pytaj-mnie.blogspot.com/
Pozdrawiam.♥
O jeeeju, o jeeeju. Jestem, w końcu jestem kochana! Przepraszam, ale zaczęła się szkoła i chyba sama rozumiesz? eh ;/
OdpowiedzUsuńNo, ale rozdział :-))
Widzę, ze nie tylko mi wydaje się, że to niejaki Marco Reus stoi w tych drzwiach, ale może to tylko złudne przeczucie? No nic, przekonamy się w kolejnych.
Co do zachowania Marco too... może nie będę tego komentować ;/
Czekam na nexty! ^^
Pzdr :3 ttp://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/