środa, 8 października 2014

Rozdział 44 :)



Nie śpieszmy się by znaleźć szczęście
To, co się dzieje wiesz to nie ode mnie zależne.
Zabiorę parę chwil, tych najlepszych
to z Tobą je przeżyłem, są gdzieś we mnie w głębi.
Idziemy tam gdzie kończy się świat,
Ćpam Cię każdego dnia, Ty to ten najlepszy drag...*

*Robert.

Obudziłem się około 2 w nocy i zszedłem na dół napić się czegoś. Wziąłem z lodówki butelkę wody i usiadłem na kanapie. Ogarniała mnie ciemność, ale jakoś nie przeszkadzało mi to. Zacząłem powoli sączyć napój.
Noc to dobry czas do rozmyślań. Ostatnio trochę się ich nagromadziło w mojej głowie. Najważniejszą myślą jest oczywiście moje pierwsze dziecko, które urodzi Klaudia. Dziewczynka.. zawsze chciałem mieć córeczkę, marzyłem też żeby była idealną kopią panny Weksler. No a syn miałby być małą kopią mnie, czyli również grałby w piłkę. I ostatnia sprawa to ślub -dobrze, że dostałem rozwód kościelny to przynajmniej mogę spełnić marzenie mojej ukochanej. Zawsze chciała mieć piękny ślub, w kościele, w białej sukni, z masą gości. Ciąża ogranicza wybór sukni, ale stwierdziła, że już coś wybrała i nie jest to banalna kiecka. No i oczywiście zero alkoholu i taniec ograniczony do minimum, ale to nic-i tak będzie genialnie, bo z moją miłością.
-Aaaaaa! - usłyszałem przerażony krzyk Klaudii. Zmroził mi krew.
-Co jest? - przestraszony wpadłem do sypialni.
-Wody mi odeszły!
-A gdzie poszły?
-Idioto! Ja rodzę! - skrzywiła się - Musimy jechać do szpitala! Szybko.
-A jakieś rzeczy? - biegałem zdezorientowany po pokoju.
-W szafie. Och pospiesz się! - ponaglała. Po znalezieniu torby 

pomogłem jej wstać i poszliśmy do samochodu. Potem w szaleńczym tempie pojechaliśmy do szpitala - po drodze złamałem chyba wszystkie możliwe przepisy, ale nawet to się nie liczyło. Priorytetem był dojazd na czas. Gdy już byliśmy na miejscu od razu zabrali ją w odpowiedni sektor budynku. Nie chciałem jej towarzyszyć, bo mimo tego, że jestem twardy czegoś takiego bym nie wytrzymał. Stałem pod drzwiami porodówki i słyszałem jak dziewczyna krzyczy. Wiedziałem, że jest najlepszych rękach, ale i tak stres mnie zżerał, bo jakieś ryzyko zawsze jest. W takiej sytuacji nie pozostało mi nic innego jak czekać. Zacząłem krążyć po korytarzu z jednego końca w drugi. Nie usiedziałbym wiedząc, że ona tam cierpi.

*3 godziny później*

W chwili gdy już zacząłem się na poważnie martwić ktoś lekko popchnął drzwi. Ujrzałem lekarza, który niezwłocznie podszedł do mnie.
-Gratulacje! Zdrowy syn! - uścisnął moją dłoń.
-Syn?! Miała być córka. - szczerze mówiąc zaskoczyła mnie ta wiadomość.
-Chłopiec panie Robercie. Są w sali numer 18. - posłał mi uśmiech i poszedł wypełniać resztę swoich obowiązków. Poszedłem w odpowiednie miejsce i uchyliłem drzwi. Na łóżku leżała moja narzeczona, ale łóżeczko stojące obok było puste.
-I jak? - usiadłem obok i złapałem jej dłoń. Z mokrego od wysiłku czoła lekko zgarnąłem kosmyk włosów.
-Świetnie się czuję chociaż bardzo się zmęczyłam. Nigdy więcej - mimo wszystko na malinowych ustach zagościł uśmiech.
-Ale jak to kochanie? A córeczka?
-Wywinął nam numer nie? - pokręciła głową z rozbawieniem - nawet ginekolog nie chciał uwierzyć, że na USG była córka, a tu nagle syn.
-To nic, będzie piłkarz. A gdzie on jest?
-Na badaniach - poinformowała - zaraz Go przyniosą. Ma woski i oczy po tobie.
-To dobrze. Kocham Cię i dziękuję - pocałowałem ją.
-Ja też cię kocham - objęła mnie.

-Rzeczywiście jest bardzo podobny - stwierdziłem trzymając syna w ramionach. - kiedyś będzie wyrywał najlepsze laski jak tatuś - puściłem oczko jego mamie.
-Z pewnością. Mówiłeś wszystkim?
-Zaraz to zrobię - położyłem malutkiego do łóżeczka i wziąłem telefon. Z dłoni utworzyliśmy wspólnie z Klaudią serce, którego środek wypełniały nóżki chłopca


Wrzuciłem fotkę na wszystkie oficjalne profile  z podpisem Kilka dni wcześniej niż się spodziewaliśmy. Witaj na świecie Niespodzianko ♥. Celowo nie wpisałem płci- zobaczymy ile osób się na to złapie. Oczywiście w kilka sekund pojawiły się polubienia i komentarze, a przyjaciele zaczęli dzwonić i pytać jak świeżo upieczeni rodzice i dzidziuś.
W życiu nie byłem tak szczęśliwy jak dziś. Miałem przy sobie ukochaną kobietę i synka. Nigdy nie pomyślałbym, że tyle dobrego mnie spotka - w końcu jestem zwykłym facetem, który mimo wszystko lekko się pogubił-  a jednak cuda się zdarzają! Spojrzałem na rozpromienioną dziewczynę i już wiedziałem, że mam wszystko czego pragnąłem. Odnalazłem swoje miejsce na ziemi.

Baby boom w Borussi?
 W dniu 10 czerwca rodzicami zostali Robert Lewandowski i Klaudia Weksler, czyli najbardziej dobrana para w całej Bundeslidze. Płeć nie jest jeszcze znana, ale prawdopodobnie doczekali się córki. Rodzicom życzymy wiele radości i sukcesów w wychowywaniu dziecka.
Wcześniej drugą pociechę urodziła Agata Błaszczykowska, a ze wstępnych ustaleń wynika, że w ciąży są również Ewa Piszczek oraz Anna Stachurska, która jest obecną partnerką Marco Reusa. Informacje nie są potwierdzone.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*South Blunt System - Na koniec świata.

5 KOMENTARZY = NOWY POST! :)

Kontynuujemy zabawę :). Na dziś wybrałam nr 6, czyli Svena Bendera.
1)Urodził się 27 kwietnia 1989 r.  w Rosenheim.
2)Występuje na pozycji środkowego pomocnika.
3)Jego brat bliźniak -Lars- gra w Bayernie Leverkusen.
4)Sven rozpoczął karierę w wieku 4 lat w klubie TSV Brannenburg.
5)W Bundeslidze zadebiutował 18 grudnia 2006 r.
6) Latem 2009 r. podpisał kontrakt z Borussią Dortmund.
7)Partnerką Svena jest Simone Dettendorfer.

Moja opinia: Trudno określić co o nim myślę, bo niezbyt często cokolwiek o nim słychać. Z pozoru wydaje się miłym chłopakiem :) Oceniam Go na 4,5 z 5 :)
Skala 1-5 :)


5 komentarzy:

  1. hahaha świetny rozdział lewy spóźniony ogra :D
    świetny :P
    i mały bobasek zaskoczył :D

    OdpowiedzUsuń
  2. haha Lewy najlepszy
    uuuu ... synek <333
    słoodko
    Anka w ciąży?
    do następnego ...

    OdpowiedzUsuń
  3. jaka niespodzianka !

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. :) Hahaha na początku Robert mnie rozwalił z tym tekstem. :) Ale niespodzianka, że Klaudia już urodziła i to jeszcze chłopczyka. To zaskoczenie. ;) Fajnie, że już jest maluch. Teraz są już prawdziwą rodziną. <3 A Anka w ciąży ? No ciekawe... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Pozdrawiam. :*
    A Bendera oceniam na 5 oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń