*Następnego dnia.
Obudziłam się o 9 i od razu poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu wsmarowałam w ciało kokosowy balsam i ubrałam się
-Wychodzę! - zakomunikowałam stając przed moim narzeczonym, który zalegał na kanapie z bólem głowy.
-Gdzie idziesz taka wystrojona? - podniósł lekko głowę zerkając na mój strój
Zeszłam na dół i przygotowałam jakieś kanapki oraz po szklance odpowiedniego napoju dla chłopaków. Pół godziny później do domu przyszły dziewczyny. Przywitałyśmy się i poszłyśmy obudzić chłopaków. Niechętnie się podnosili, ale niesamowicie garnęli się do wypicia specyfiku. Kiedy się trochę ogarnęli (dobrze, że mamy 3 łazienki) usiedli przy stole i zjedli śniadanie złożone z naleśników z dżemem oraz bitą śmietaną.
-Dziękujemy dobra kobieto - powiedzieli - Niech Ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi - dodał Roman. Zaśmiałyśmy się z WAG'S (no tak wreszcie wiemy coś o czym Oni nie mają pojęcia).
-Proszę bardzo. Sebastian, Nuri, Mats chodźcie ze mną - kiwnęłam ręką na wymienionych - Kochanie Ty też - złapałam Roberta i poszliśmy do sypialni po aparat. -Oglądajcie - pokazałam Im zdjęcia.
-Ty serio trzymałeś tam rękę? - Kehl miał minę jakby ktoś mu na palec nadepnął.
-Ja nic nie pamiętam - Lewandowski spojrzał błagalnie na mnie.
-Stary będę miał uraz do końca życia! - wydarł się kapitan Borussii - Nie jestem gejem!
-Ja też nie! - nie mogłyśmy z dziewczynami wytrzymać ze śmiechu patrząc na zdezorientowanych chłopaków.
-Już dobra - załagodziła Sila - Nic się nie stało. Dobrze, że tylko tak się skończyła Wasza popijawa - pokręciła głową.
*Kilka godzin później.
-Gdzie idziesz taka wystrojona? - podniósł lekko głowę zerkając na mój strój
-Muszę coś sprawdzić. Nie martw się - pocałowałam Go i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Kilkanaście minut później byłam u celu podróży. Udałam się do Kliniki Ginekologiczno-Położniczej oddalonej kilka przecznic od Naszego mieszkania. Weszłam do przestronnego korytarza i zarejestrowałam się, a następnie usiadłam na jednym z krzesełek. Po półgodzinie Pani Doktor wezwała mnie do gabinetu. Po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu wedle polecenia położyłam się na leżance. Poczułam na brzuchu zimny żel. Przymykając powieki czekałam na jakąś informację.
-Jest Pani w trzecim tygodniu ciąży - oznajmiła patrząc w ekranik aparatu od USG- Proszę się wytrzeć - podała mi ręcznik.
-Wszystko w porządku?
-Jak narazie tak. Za miesiąc proszę przyjść na kontrolne badanie - uśmiechnęła się.
-Dziękuję - wyszłam z gabinetu. Z jednej strony byłam bardzo szczęśliwa z ciąży, ale bałam się reakcji Roberta. Odgoniłam wszystkie myśli i wsiadłam do samochodu. Z parkingu odjechałam z piskiem opon by jak najszybciej znaleźć się w domu i powiadomić o wszystkim mężczyznę.
Już w korytarzu było słychać jak chrapie. Nie chcąc Go budzić zdjęłam buty i poszłam na górę się przebrać. Następnie weszłam do kuchni i wzięłam jabłko oraz szklankę wody. Zasiadłam w fotelu naprzeciw kanapy i otworzyłam gazetę leżącą na blacie szklanego stolika. Byłam już pod koniec artykułu o Bayernie Monachium kiedy napastnik otworzył oczy i leniwie się przeciągnął. Następnie usiadł i zapytał
-Masz mi coś do powiedzenia?
-Tak i to bardzo ważnego. Od tej wiadomości nasze życie diametralnie się zmieni - ostrzegłam.
-Mów.
-Więc jestem w ciąży - odłożyłam gazetę i spojrzałam w jego przerażone oczy.
-Powtórz.
-Jestem w ciąży.
-Łoooo będę ojcem! O matko jak się cieszę! Chodź tu skarbie - pocałował mnie i przytulił - Który tydzień? - dotknął mój brzuch.
-Trzeci.
-Super! Jesteś boska! Kocham Cię! - kolejny raz mnie pocałował.
-Ja też Cię kocham - wtuliłam się w Niego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurde straciłam wenę. Podoba Wam się to coś u góry?
Dziękuję za każdy komentarz. Jest dla mnie dużą motywacją :*
5 KOMENTARZY = NOWY POST !
Jest świetny
OdpowiedzUsuńhahaha ... rozbawiłaś mnie tym rozdziałem.
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńmega :)
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ! :D Cieszę się, że Robert tak zareagował na wiadomość o dziecku :))
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! :)
Zapraszam w wolnej chwili dlugi-sen-diany.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny. ;)
Uuuuu biedak Kehl :) trauma do końca życia :D hahahahaha :-D biedak :)
OdpowiedzUsuńAle mogli tyle nie pić :) A i super, że powiedziała mu o ciąży :) hmmm to chyba tyle pozdrawiam :)