*Oczami narratora.
W środku nocy rozległ się dźwięk dzwonka.
-Kogo do cholery niesie o tej porze? - spojrzała na cyferblat, na którym widniała godzina 02:15.
-Ja pójdę - powiedział przez sen Robert.
-Leż, ja już się podniosłam - ruszyła w kierunku korytarza - Co Ty.... - nie dokończyła, bo rozległ się strzał, a w zasadzie dwa strzały.
Lewandowski zerwał się na równe nogi i pognał do przedpokoju. To, co ujrzał z pewnością pozostanie w Jego pamięci na bardzo długi czas. Na posadzce w kałuży krwi leżała Klaudia.
-Jezu.... - tylko tyle zdołał wyartykułować. Chwycił za telefon i zadzwonił po pogotowie. Przyjechali dość szybko i zabrali ranną dziewczynę do Kliniki w centrum Dortmundu.
Brunet postanowił doprowadzić się do porządku i pojechać za nimi. Potykając się o porozrzucane po włamaniu rzeczy udał się do garderoby, a potem łazienki. Po wykonaniu porannej toalety ruszył do szpitala.
-Dzień dobry! Ja chciałbym dowiedzieć się o stan zdrowia dziewczyny, którą przywieziono z ranami postrzałowymi - zwrócił się do kobiety siedzącej w rejestracji.
-A kim Pan jest? - zmierzyła Go wzrokiem.
-Narzeczonym.
-Jest właśnie operowana - zerknęła w dokumenty - Pójdzie Pan tym korytarzem do końca. Sala operacyjna to ostatnie drzwi po lewej stronie.
-Dziękuję - popędził we wskazane miejsce i usiadł na krzesełku. Wykonał telefon do Mario z prośbą aby stawił się w szpitalu najszybciej jak to będzie możliwe.
15 minut później zdyszany 21-latek usiadł obok załamanego mężczyzny.
-Jak to się stało?
-Zadzwonił dzwonek, poszła otworzyć i ktoś Ją postrzelił. W życiu nie widziałem tyle krwi..... Boję się, że ona umrze...-ostatnie zdanie wręcz wyszeptał.
-Nawet o tym nie myśl. Ona ma dla kogo żyć.
-Dlaczego ja nie poszedłem otworzyć tych cholernych drzwi?!
-Widocznie tak musiało być, a obwinianie się nie pomoże. Poza tym musisz być twardy. Ona jest teraz Twoją dziewczyną i jeśli to przeżyje będzie Cię potrzebować.
-Masz rację. Jak chcesz to jedź do domu. Nie wiadomo ile to potrwa.
-Jak już przyjechałem to zostanę. Tylko pójdę po kawę. Chcesz też coś?
-Wodę jakbyś mógł.
Mario przyniósł przyjacielowi pożądany napój i usiadł obok Niego. Jedyne co Im pozostało to czekać. Nagle z drzwi wybiegła pielęgniarka. Wyciągnęła telefon i wybrała jakiś numer.
-Potrzebne trzy jednostki dla grupy AR+ na cito! - powiedziała i zniknęła za ścianą.
-Cholera jasna dlaczego nikt mi nie mówi co tam się dzieje?!- zdenerwował się brunet. Podniósł się i zaczął chodzić od ściany do ściany.
-Uspokój się. I tak nerwy nic Ci nie pomogą..
-Łatwo Ci mówić! Nie Twoja miłość tam leży tylko moja!.
-Siadaj i się nie drzyj - Goetze nie zraził się wrogim tonem Lewandowskiego i zmusił Go do powrotu na krzesełko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. :)
Dziś taki krótki rozdział, bo jakiś Anonim z Aska się bardzo dopominał.
Wiem, że pewnie nie jesteście zachwyceni jego objętością, ale taki właśnie miał być. W sumie lepiej dodać coś takiego niż nic.
Dziękuję Wam za te 6 komentarzy pod ostatnim :) Jesteście świetni :*
Nie wiem kiedy będzie następny wpis, ale na pewno będzie o wiele dłuższy :)
Co do Finału Niemiec to pozwólcie, że zostawię to bez komentarza. Powinniśmy to wygrać i każdy dobrze o tym wie. Szkoda tylko, że sędzia okazał się tępym kretynem... Chyba zrobię zrzutkę dla niego na okulary xD
No to tyle z mojej strony,
trzymajcie się ciepło <3
W środku nocy rozległ się dźwięk dzwonka.
-Kogo do cholery niesie o tej porze? - spojrzała na cyferblat, na którym widniała godzina 02:15.
-Ja pójdę - powiedział przez sen Robert.
-Leż, ja już się podniosłam - ruszyła w kierunku korytarza - Co Ty.... - nie dokończyła, bo rozległ się strzał, a w zasadzie dwa strzały.
Lewandowski zerwał się na równe nogi i pognał do przedpokoju. To, co ujrzał z pewnością pozostanie w Jego pamięci na bardzo długi czas. Na posadzce w kałuży krwi leżała Klaudia.
-Jezu.... - tylko tyle zdołał wyartykułować. Chwycił za telefon i zadzwonił po pogotowie. Przyjechali dość szybko i zabrali ranną dziewczynę do Kliniki w centrum Dortmundu.
Brunet postanowił doprowadzić się do porządku i pojechać za nimi. Potykając się o porozrzucane po włamaniu rzeczy udał się do garderoby, a potem łazienki. Po wykonaniu porannej toalety ruszył do szpitala.
-Dzień dobry! Ja chciałbym dowiedzieć się o stan zdrowia dziewczyny, którą przywieziono z ranami postrzałowymi - zwrócił się do kobiety siedzącej w rejestracji.
-A kim Pan jest? - zmierzyła Go wzrokiem.
-Narzeczonym.
-Jest właśnie operowana - zerknęła w dokumenty - Pójdzie Pan tym korytarzem do końca. Sala operacyjna to ostatnie drzwi po lewej stronie.
-Dziękuję - popędził we wskazane miejsce i usiadł na krzesełku. Wykonał telefon do Mario z prośbą aby stawił się w szpitalu najszybciej jak to będzie możliwe.
15 minut później zdyszany 21-latek usiadł obok załamanego mężczyzny.
-Jak to się stało?
-Zadzwonił dzwonek, poszła otworzyć i ktoś Ją postrzelił. W życiu nie widziałem tyle krwi..... Boję się, że ona umrze...-ostatnie zdanie wręcz wyszeptał.
-Nawet o tym nie myśl. Ona ma dla kogo żyć.
-Dlaczego ja nie poszedłem otworzyć tych cholernych drzwi?!
-Widocznie tak musiało być, a obwinianie się nie pomoże. Poza tym musisz być twardy. Ona jest teraz Twoją dziewczyną i jeśli to przeżyje będzie Cię potrzebować.
-Masz rację. Jak chcesz to jedź do domu. Nie wiadomo ile to potrwa.
-Jak już przyjechałem to zostanę. Tylko pójdę po kawę. Chcesz też coś?
-Wodę jakbyś mógł.
Mario przyniósł przyjacielowi pożądany napój i usiadł obok Niego. Jedyne co Im pozostało to czekać. Nagle z drzwi wybiegła pielęgniarka. Wyciągnęła telefon i wybrała jakiś numer.
-Potrzebne trzy jednostki dla grupy AR+ na cito! - powiedziała i zniknęła za ścianą.
-Cholera jasna dlaczego nikt mi nie mówi co tam się dzieje?!- zdenerwował się brunet. Podniósł się i zaczął chodzić od ściany do ściany.
-Uspokój się. I tak nerwy nic Ci nie pomogą..
-Łatwo Ci mówić! Nie Twoja miłość tam leży tylko moja!.
-Siadaj i się nie drzyj - Goetze nie zraził się wrogim tonem Lewandowskiego i zmusił Go do powrotu na krzesełko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej. :)
Dziś taki krótki rozdział, bo jakiś Anonim z Aska się bardzo dopominał.
Wiem, że pewnie nie jesteście zachwyceni jego objętością, ale taki właśnie miał być. W sumie lepiej dodać coś takiego niż nic.
Dziękuję Wam za te 6 komentarzy pod ostatnim :) Jesteście świetni :*
Nie wiem kiedy będzie następny wpis, ale na pewno będzie o wiele dłuższy :)
Co do Finału Niemiec to pozwólcie, że zostawię to bez komentarza. Powinniśmy to wygrać i każdy dobrze o tym wie. Szkoda tylko, że sędzia okazał się tępym kretynem... Chyba zrobię zrzutkę dla niego na okulary xD
No to tyle z mojej strony,
trzymajcie się ciepło <3
Powiedział ci ktoś że masz mnie powiadamiac o tym żebym wzięła tonę chusteczek? :D bo jak nie to ci mówię że jak będzie kolejny rozdział to powiedz mi o chusteczkach cały telefon zalany łzami no muszę go wysuszyć bo nawet on sam płakał bo rozdział tak smutny i bardzo mi przykro z tego powodu, że nasza Klaudunia walczy o życie przez jakiegoś dupka, który próbował zabić ją. Mam przeczucie że to zrobił Marco. Ale nie będę prowokować. Smutno mi Boże nad losem Lewego że on biedak musi tyle przechodzić przez kretyna, który to zrobił.
OdpowiedzUsuńCo do meczu to ja mam ochotę zgłosić do uefa czy chuj go wie o powtórzenie meczu w tym samym składzie. Dziękuję za uwagę :-D
Pozdrawiam :-D
Genialne, genialne! Ale kurde ty jakos dramaty preferujesz co nie? xd jak ona umrze to Ci cos zrobie obiecuje, ale gdyby umarla to by bylo glupie wiec nie moze umrzec xd tak wlasnie xd czekam na kolejny rozdzial :* buziakii <33
OdpowiedzUsuńA co do naszej Borussi I TAK SA NAJLEPSI I LEPSZYCH NIE MA! (No i Barca oczywiscie, ale nie o nich teaz mowa xd) Meyer jest slepcem i kazdy o tym wie, wiec glosujemy zeby FIFA dala mu kare co nie? Xd zreszta dla mnie Bvb i tak wygralo :*
UsuńŻeby ona tylko nie umarła, bo wtedy to Lewy się załamie, no! Nie uśmiercaj jej! Dlaczego mam wrażenie, że to Reus mógł ją postrzelić???
OdpowiedzUsuńZa krótko!!!!
Genialnie piszesz!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny rozdział! :***
I zapraszam do mnie :DD