Nie jestem nikim nadzwyczajnym. Tak jak wszyscy inni budzę się każdego ranka i chodzę spać każdego wieczoru. Tak jak wszyscy inni czuję. Tak jak wszyscy inni cierpię. Tak jak wszyscy inni szukam szczęścia. Tak jak wszyscy inni po prostu żyję.
czwartek, 13 marca 2014
Rozdział 17 :)
*Klaudia.
Obudziły mnie promienie słońca. Podniosłam głowę, rozejrzałam sie po pokoju i ujrzałam Marco śpiącego z głową na szafce nocnej. Wzięłam do ręki telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Ustawiłam je na tapecie i wrzuciłam na fejsa z podpisem "kryzys zażegnany :* pozdrawiamy ze słonecznego Dortmundu ;*". Wstałam, zarzuciłam jego koszulkę i zeszłam do kuchni. Zaparzyłam kawę i zaczęłam robić kanapki. W pewnym momencie odwróciłam sie przodem do drzwi i zobaczyłam w nich....
-Marco deklu przestraszyłeś mnie!-rzuciłam w niego ścierką.
-Przepraszam - uśmiechnął się - ale twoja mina była cudna - musnął moje usta.
-Już siadaj, zaraz ci podam śniadanie a potem wyjazd na trening.
-Dobrze.
Postawiłam na stole kanapki a kiedy je zjedliśmy chłopak powiedział
-Ładnie ci w tej koszulce ale muszę ją zabrać.
-Trzymaj - bez zastanowienia ściągnęłam bluzkę i chwilowo zostałam w samym biustnoszu.
-Dzięki - spojrzał z pożądaniem na moje piersi.
-I co sie tak gapisz? Wypad na trening.
-Chodź ze mną co?
-No dobra tylko się ubiorę.
-Możesz iść tak-przytulił mnie.
-Twoi koledzy byliby mega zadowoleni.- wyswobodziłam się z jego objęć i pobiegłam na górę. Po chwili wróciłam przebrana w zwiewną czerwoną sukienkę i rzymianki.
-Gotowa?
-Tak. Chodź bo cię tatuś Klopp zabije- zaśmiałam sie i wyszliśmy przed posesję. Wsiedliśmy do jego czarnego sportowego samochodu i ruszyliśmy na SIP.
Tym razem poszłam na trybuny i usiadłam w miejscu, z którego dobrze wszystko widać.
Moje oczy zwrócone były ku murawie. Kiedy ujrzałam na niej Mario przebranego w treningowy trykot BVB szczęka opadła mi najniżej jak mogła. Postanowiłam zejść do Kloppa i zapytać o co chodzi.
-Witaj Klaudia - uśmiechnął się szeroko.
-Cześć trenerze. Co on tu robi?-od razu przeszłam do meritum sprawy.
-Wrócił do Borussi - oznajmił mężczyzna.
-To tak można?- zdziwiłam się.
-Teoretycznie nie, ale Pep się zgodził i mamy nowego zawodnika.
-Aha. Niech im trener zleci ćwiczenia, bo stoją jak strachy na wróble. - uśmiechnęłam się spoglądając na Marco i przesyłając mu całusa.
Usiadłam na murawie i zaczęłam przeglądać zdjęcia w telefonie. Wybrałam jedno z nich i udostępniłam znajomym a potem zajęłam się treningiem. Reus skakał jak jakaś małpa wokół Goetze a ja nie mogłam już ze śmiechu. Chyba powoli zaczęłam przekonywać się na nowo do Mario. Po skończonym treningu zapytałam chłopaków
-To co jedziemy do domu na obiad ?
-Noo raczej tak. Mario też? -zapytał z niedowierzaniem blondyn.
-A co mam pozwolić żeby umarł z głodu ? - uśmiechnęłam się przyjaźnie do bruneta -Ruszać tyłki ! - prawie wepchnęłam ich do szatni.
***
-Na prawdę nie musisz tego robić-powiedział Mario pomagając mi sprzątać po obiedzie.
-Ale chcę. Ja wiem że początek nie był za dobry ale jakoś trzeba to naprawić, nie sądzisz?
-W sumie to masz rację. To co może zacznijmy od samego początku. Jestem Mario -podał mi rękę.
-Klaudia-powiedziałam i zaczęliśmy gadać. Marco gdzieś zniknął.
Po około 2 godz brunet również postanowił wrócić do swojego domu.
-Miło było. Musimy to kiedyś jeszcze powtórzyć - przytuliłam Mario na pożegnanie.
-No ja mam nadzieję skarbie - powiedział ledwo dosłyszalnie.
-Co ? - odsunęłam się od niego.
-Nic nic - speszył się i wyszedł.
-Spoko - powiedziałam do zamkniętych drzwi.
*Mario.
Ale ze mnie kretyn ! Co mnie pokusiło żeby dodać to skarbie ! Jeśli usłyszała to zaprzepaściłem wszystko to co zdążyliśmy zbudować przez ten dzień. No cholera jasna czy ja muszę być aż takim debilem?! Ale to wszystko przez nią ! Te jej oczy, włosy, słodkie usta zawodzą każdego. A ja od zawsze miałem słabość do pięknych kobiet..... Eh.... Tylko że ona jest z Marco i jeszcze ponadto kocha Roberta. Nie powiedziała mi tego, ale zauważyłem jak się w niego wpatrywała na treningu. Zaraz zaraz..... ich chyba coś łączyło. Muszę tylko znaleźć odpowiedni artykuł. Wpisałem w internecie frazę "Klaudia Weksler i Robert Lewandowski". Bingo Sherlocku ! Oni byli kiedyś parą i to dość długo. Zamknąłem laptop i usiadłem na kanapie. Nie pozostało mi nic innego jak czekać na rozwój wydarzeń. Kto wie - może kiedyś będę z uroczą szatynką?
-----------------------------------------------------------------
Witam Was po długiej nieobecności i pierwsze co to PRZEPRASZAM.Mam nadzieję że nie straciłam swoich stałych czytelników. :)
Powiem Wam, że wracam z masą nowych pomysłów. ;) w najbliższym czasie dużo się wydarzy.
Będzie zdrada, rozstanie i nowy związek.....
Wszystkiego dowiecie się wkrótce :)
Co powiecie na to, że następny rozdział za 10 komentarzy ? (Tak na dobry początek).. przypominam, że Anonimowi też mogą :)
Pozdrawiam ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj Gośka Gośka dluuuuuuugo go produkowalas :-D nic dodać nic ująć ♥ fajnie, że wrócił maly grubasek do bvb ♡
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały!! I nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńHeu ;D Jestem ciekawa czy Mario w jakiś sposób będzie próbował wrócić do Klaudii... Pewnie tak, no ale Marco ehh... :/
PS. W wolnej chwili przeczytaj mój blog i oceń!
http://bvbtomojezyciekocham.blogspot.com/
No wreszcie Gosia ;) juz myslalm ze sie nie doczekam ;) rozdzialik swietny ;*
OdpowiedzUsuńale żeś to skomplikowała :D
OdpowiedzUsuń